Leszek Balcerowicz, wbrew odwiecznym zasadom nauk społecznych, przejął się romantyzmem poety i uwierzył, że sam jeden „zdusi centaury i piekłu ofiarę wydrze”. Oprócz szczytnych zapewnień działania w imię wyższych celów nie przedstawił jednak logicznych argumentów na rzecz zaciekle bronionych OFE, jakby zapomniał o podstawowej zasadzie rządzącej polityczną ekonomią, że dla osiągnięcia celu trzeba mieć nie…