Kultura

BOŻE NARODZENIE I EKONOMIA, CZYLI WIARA Z WIEDZĄ POMIESZANA

Jest pewna wspólna cecha Świąt Bożego Narodzenia mających w swym zamiarze wskazywać na duchowe źródła człowieczeństwa oraz równie profetycznej – jak się okazuje – dziedziny wiedzy, czyli ekonomii skądinąd dążącej do objaśnienia zasad naszego rzekomo racjonalnego postępowania, przynajmniej w przestrzeni gospodarowania. Rzecz w tym, że jedno i drugie jest fikcją. Boże Narodzenie jest świętem narodzin Zbawiciela w betlejemskiej stajence, o którym wiemy dzisiaj ponad wszelką wątpliwość, że nie miało ani miejsca w stajence, ani też w końcu grudnia roku kalendarzowego. Ekonomiczne przewidywania, kiedyś święcone równie uroczyście jako dowód ostatecznego zwycięstwa człowieka nad materialnymi siłami przyrody również okazały się wcale nieświętą…
Read More

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA. O UMYKAJĄCYM CZASIE RAZ JESZCZE.

Zbliżające się Święta, to nie tylko czas ucztowania, ale i okazja do refleksji. Pomimo wysiłków filozofów, proroków, katechetów i kaznodziejów, Bóg jest przez zwykłych ludzi i tak postrzegany na ich własny sposób, czyli na kształt jakiejś humanoidalnej Osoby. Trudno się temu dziwić, skoro inna definicja boskości przekracza możliwości zrozumienia przez maluczkich. Zatwardziały w swym ateizmie Richard Dawkins podsumowuje kwestię obcesowo: „Bóg Starego Testamentu, to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich: zawistny (i dumny z tego), małostkowy i niesprawiedliwy typ, z manią na punkcie kontrolowania innych i niezdolny do wybaczania, mściwy, żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i rasista,…
Read More

CZTERY UKRAINY I EUROPA,CZYLI STRACHY NA LACHY.

Na wileńskim szczycie inicjatywy o nazwanej Partnerstwem Wschodnim, prezydent Ukrainy - Wiktor Janukowycz nie tylko ośmieszył, ale i spoliczkował Unię Europejska, a Polsce - jako głównemu emisariuszowi Zachodu i sponsorowi Partnerstwa - dał do zrozumienia, że ma ją za naiwnego gracza, który nie rozumie Wschodu wcale. Zamiast triumfalnego ogłoszenia, że oto Unia zagospodarowuje postsowiecką strefę wpływów w Europie aż po Don, podpisano stowarzyszeniowe umowy tylko z dwoma najmniejszymi, niewiele znaczącymi i najbiedniejszymi w regionie państewkami – Mołdawią i Gruzją. Umowa z tą ostatnią w świetle ostatnich wydarzeń w tym kraju nabiera przy tym cech dwuznacznych. Mołdawia, to mały kraj uznawany…
Read More

UZALEŻNIENIE OD POWODZENIA, CZYLI KRÓLESTWO ZA „PIĘĆ MINUT” SŁAWY.

Niedawna rekonstrukcja rządu skłania do refleksji nad mechanizmem wywyższania jednych i zapominania o dokonaniach innych nie mniej dla ojczyzny zasłużonych. Historia jest pełna „pięciu minut” ludzi, którzy doznali szczytów sławy, by szybko pójść w zapomnienie. Te „pięć minut” stawało się często najważniejszym celem ich życia. Co gorsza, po przejściu fali powodzenia, pojawiała się przypadłość zwana przez lekarzy uzależnieniem. Jej ofiarą padł kilka lat temu Andrzej Lepper, niepotrafiący sobie poradzić z utratą zainteresowania mediów i skutecznie targnął się na własne życie. Dla tych przysłowiowych „pięciu minut” sławy, jedni potrafią dokonywać rzeczy wielkich, inni – jak starożytny Herostrates – są gotowi do…
Read More

TA NASZA TRZECIA NAJJAŚNIEJSZA, CZYLI POLSKIE GENY KONTRA ICH NOSICIELE

Trudno się było spodziewać, że problem postawiony w tekście sporządzonym z okazji listopadowego Święta Niepodległości, jeszcze tego samego dnia będzie wymagał osobnego komentarza. A tak właśnie stało się późnym popołudniem świątecznego dnia, kiedy to Stolica Najjaśniejszej Rzeczypospolitej doczekała się wyjaśnienia tego, w czym tkwi świąteczny problem, a niepodległościowe uniesienie przemieniło się w szał podpalania, czego się tylko da i wyrywania z korzeniami Bogu ducha winnych drzewek. Wszystko w imię Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i patriotycznej ofiarności. Jak pogodzić tego rodzaju nonsens z naszą własną samooceną? Czy to Polacy, jako tacy, są pozbawieni daru racjonalnego postępowania, czy też kryje się za tym myśl…
Read More

SUWERENNOŚĆ, MIĘDZYNIEPODLEGŁOŚĆ, PEEREL I TA TRZECIA NAJJAŚNIEJSZA.

Polska państwowość miała trudne dzieciństwo i niełatwą dorosłość, lecz jej obywatele starają się rzecz sobie uprościć. Widać to po przygodach dobierania dnia, który symbolizowałby nasz „nowy początek”. Amerykanie, na przykład, tego problemu nie mają wcale. Ich „Independence Day” – Dzień Niepodległości, obchodzony jest od z górą dwustu lat bez zmian - 4 lipca, w rocznicę Deklaracji Niepodległości, ogłaszającą w 1776 roku uwolnienie kraju z zależności od Londynu. Stany Zjednoczone nie rozpoczęły wtedy swej historii od początku, lecz przestały być tylko zamorskim przedłużeniem macierzystej Anglii, stając się – to prawda - nowym, lecz równie anglosaskim jak dotąd krajem. Tak samo powstawała…
Read More

POST SCRIPTUM DO „ZŁAPAŁ POLAK TATARZYNA”

Mój stały czytelnik i komentator po zapoznaniu się z poprzednim tekstem popadł w zmartwienie, że będąc Polakiem z ojca zrodzonego na Syberii i z dziadków pochodzących z rozbiorowej Polski nie jest już pewien swojej prawdziwej tożsamości, tymbardziej, że czuje się raczej człowiekiem Zachodu niż Wschodu. Hmmm... Postanowiłem go zapewnić, że sytuacja nie jest aż tak prosta i da się rzecz jakoś zinterpretować. Najpierw jednak, musieliśmy ustalić region pochodzenia rodziny dziadków, którzy wspominali miasto w pobliżu dużej rzeki. Z początku wydawało się, że idzie o Bracław nad rzeką Boh. To „od zawsze” Ukraina, stolica niegdysiejszego województwa bracławskiego, zwanego wtedy dalszym Podolem.…
Read More

ZŁAPAŁ POLAK TATARZYNA, CZYLI OKRAKIEM NA BARYKADZIE

Stały czytelnik blogu i wytrwały komentator zauważył, że w rozważaniach w zagadkowy sposób pomijam przynależność cywilizacyjną Polski oraz samą treść jej polskości, koncentrując się raczej na sprawach międzynarodowych. To prawda, ale ma to również swoje przyczyny. Pierwsza, to ostrożność wynikająca z doświadczenia, że to dla polskich czytelników temat na tyle wrażliwy, że wielu z nas traci zdolność chłodnej analizy faktów i wpada w stan gwałtownej emocji. Najtrudniej jest przecież – jak powiada Ewangelia – być prorokiem we własnym kraju. Druga ma podłoże merytoryczne, chociaż związana jest z pierwszą. Historia Polski – w porównaniu z najstarszymi kulturami świata jest stosunkowo krótka,…
Read More

DZIEŃ ZADUSZNY, PODRÓŻE Z HERODOTEM I HUCPA PRZENAJŚWIĘTSZA

Człowiekowi zajmującemu się nauką, szczególnie tą dotyczącą przestrzeni globalnej, trudno jest być osobą wierzącą w Boga jednej tylko religii. Wiara wymaga przyjęcia jej dogmatów w całości i bez dyskutowania jej racjonalności. Nauka natomiast, żąda przedstawienia dowodów. Tymczasem akceptacja przekonania, że jakaś biblijna Siła Wyższa stoi u źródeł współczesnego procesu homogenizacji świata, niczym nie różni się od bezkrytycznego przyjęcia ‘in graemio’ dogmatów wszystkich innych religii. W tym kontekście, jest daleka od naukowej postawa naczelnego rabina Polski, dowodzącego, że śmierć zabijanych na jego obiad zwierząt musi – dla realizacji Tajemnicy Objawienia – być im zadana przez poderżnięcie gardła w oczekiwaniu na bolesne…
Read More

TYBET I CHINY, CZYLI ZDERZENIE DWOJGA W JEDNYM KRAJU

Ludzie Zachodu, w swym imperialnym zadufaniu, są skłonni mierzyć innych własną miarą, a ich wierzenia z własną formułą pobożności. Już Huntington z trudem radził sobie z tym problemem, jakby zapominając o tym, że cały Wschód, to nie kultury teocentryczne z osobowym Bogiem w centrum, lecz zupełnie inne - kosmocentryczne, zwane też mistycznymi, do których należy hinduizm, buddyzm, taoizm i konfucjanizm. Te, za punkt wyjścia uznają nie Boga, lecz samego człowieka z jego możliwością korzystania z energii Kosmosu. To człowiek stara się, podejmuje wysiłek, aby zjednoczyć się z Absolutem, lub osiągnąć duchowe przebudzenie. Nie ma w tych religiach sprecyzowanej nauki o…
Read More
No widgets found. Go to Widget page and add the widget in Offcanvas Sidebar Widget Area.